sobota, 10 listopada 2012

MIERZENIE WAŻENIE :)

Dziś w końcu był dzień mierzenia i ważenia.
Z drżacym sercem wchodziłam na wagę, choć sądząc po mniej opinających jeansach wiedziałam, że musi byc dobrze...
na początku odchudzania, bądź jak po prostu zaczynam pić zdecydowanie większe ilości wody to waga spada, jest to wynik zatrzymywania się wody w ogranizmie
Tak więc dziś odnotowałam prawie 3 kg spadek, choć wiem, że to tylko woda i tak cieszy i daje motywację do dalszego działania...

dziś po porannym sprzątaniu zaliczyłam siłkę:
bieżnia 32 min. 8 minut marsz, potem 22 minuty biegu i potem 2 min marszu
rower - 35 min - fat burner
potem ramiona, nózki itp w sumie
3 x 20
3 x 20
3 x 20
a na koniec Weider 3 serie po 6 powtórzeń
na koniec wibrowanie 5 minut rozciądanie i do domu

musze jakąś tabelkę z cm stworzyć, ale to juz chyba jutro...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz