niedziela, 11 listopada 2012

6 WEIDERA - DZIEŃ 7

Żeby nie było, że się obijam i odpuściłam jeden dzień, dziś powtórzyłam dzień kiedy nie mogłam ćwiczyć, więc dziś w sumie przypada dzień 6 a nie siódmy.
Nadal jest ciężko ale daje radę, cel jest szczytny więc nie ma czasu na obijanie się i marudzenie...

jest dobrze a będzie jeszcze lepiej :)))

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz